Handel internetowy opiera się koronawirusowi
Właściciele stacjonarnych sklepów odzieżowych, lokali gastronomicznych oraz salonów urody, z dnia na dzień coraz bardziej odczuwają skutki biznesowe związane z koronawirusem.
W dobie zagrożenia konsumenci zdecydowanie więcej czasu spędzają w domach, a co za tym idzie mogą poświęcić się e-handlowi. Czy COVID-19 może przynieść sklepom internetowym zwiększoną sprzedaż?
Koronawirus, a sprzedaż
Wybuch koronawirusa sprawił, że odnotowano znaczące wzrosty sprzedaży w zakresie produktów wspierających ochronę przed zakażeniem. Wystarczy wspomnieć o lekach, środkach dezynfekcji czy suplementach na odporność organizmu. Artykuły codziennego użytku takie jak ręczniki papierowe, rękawiczki, płyny do dezynfekcji znikają nie tylko z najpopularniejszych drogerii i supermarketów, ale także z drogerii internetowych i aptek internetowych.
W pierwszym tygodniu marca kupujący w sklepach internetowych aż 16 razy częściej nabywali żele antybakteryjne, niż miało to miejsce w styczniu. Wiele obuwniczych i odzieżowych sklepów internetowych przygotowało dla klientów specjalne zniżki i rabaty, wiedząc iż ich sklepy odwiedza zdecydowanie większa ilość osób, co dodatkowo powoduje większą sprzedaż. Sklepy podejmują także intensywne działania reklamowe w social media, ponieważ więcej czasu spędzamy online.
E-commerce w walce z COVID 19
Dzięki technologii online Polacy mogą bezpiecznie zrobić zakupy spożywcze, załatwić sprawy urzędowe, zapewnić sobie rozrywkę czy korzystać z e-learningu. Dzisiaj e-commerce ma się dobrze. Dopóki logistyka i banki funkcjonują, wszyscy możemy dokonywać transakcji online. Sklepy internetowe handlujące produktami spożywczymi i domowego użytku, mają szansę, której nie będą mieć prawdopodobnie przez kolejne kilkanaście lat.
Obecna sytuacja może sprawić, że kupujący zmienią swoje przyzwyczajenia zakupowe i jeszcze więcej osób zacznie na stałe dokonywać zakupów w sieci. Coraz więcej osób w średnim wieku, także przekonuje się do zakupów internetowych, mimo, że nigdy wcześniej nie kupowali produktów spożywczych czy obuwia online.
Moc internetu w dobie pandemii
Mimo wielu możliwości spędzania czasu wolnego po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego, najwięcej czasu przeznaczamy na surfowanie w internecie. Sprzyja to dokonywaniu zakupów we wszystkich branżach. Chętnie wykupujemy dostęp do webinarów, audiobooków, kursów online, filmów i seriali. Zamawiamy książki, zabawki, ubrania, kosmetyki, nawet jeśli nie do końca ich potrzebujemy.
Młodsza część społeczeństwa dokonuje zakupów pod wpływem impulsu lub po prostu z nudów. Z kolei starsi klienci częściej skłaniają się ku sklepom internetowym, aby zrobić zapasy produktów, nie musząc jeździć do supermarketów. Jeszcze miesiąc temu w większość e-sklepów takich jak Frisco czy e-Tesco można było zamówić zakupy z dnia na dzień.
Obecnie można mówić o sytuacji, w której na dostawę trzeba czekać kilka dni. Dodatkowym atutem wszystkich zakupów, są szybkie płatności, ponieważ jak wiemy wiele osób woli unikać płatności gotówką.
Biznes koronoodporny
W obecnej sytuacji osoby pozostające bez pracy oraz te, które nie pracują na etacie z powodu wirusa mają szansę na dopracowanie pomysłu na biznes lub przygotowanie się na jego otwarcie po kryzysie. Dla wielu osób, które zastanawiały się nad pracą online, będzie to szansa na przebranżowienie się i rozpoczęcie pracy w dropshippingu czy też założenie własnego sklepu internetowego.
COVID-19 może także przyczynić się do większej popularności home office, który za granicą jest zdecydowanie bardziej popularnym rozwiązaniem niż w Polsce.
Wzrost zamówień internetowych spowodowanych kwarantanną i środkami ostrożności w czasie pandemii to na pewno czas próby dla e-sklepów. Liczymy jednak, na to, że jeśli zakupy w internecie się sprawdzą, e-commerce, podobnie jak e-learning czy cyfrowa rozrywka, może zyskać wielu nowych zwolenników, którzy zostaną z nim już po ustąpieniu koronawirusa.
Czy koronawirus wpłynął negatywnie na Twój biznes? A może wcale nie odczuwasz skutków trwającej pandemii? Podziel się z nami w komentarzu.